Eyjafjallajökull nie kul!



W tym sezonie pogoda mocno się buntuje przeciwko cyklistom.
Sorry, poprawka. Pogoda buntuje się przeciwko wszystkim i wszystkiemu. Krąży plotka, że to wszystko przez ostatnim czasy popularny, islandzki wulkan Eyjafjallajökull.
Nie wiem ile prawdy w tym, że wszystkiemu winien jest pył wulkaniczny, którego osobiście na oczy nie widziałem. Ale jeśli chodzi o powodzie na terenie kraju to moim zdaniem nie jest tu winne nic poza naszym rządem, bo co roku przerabiamy to samo. Zamiast wykorzystywania pieniążków podatników na uwydatnienie swojej kieszeni przez urzędników powinno przeznaczyć się je na umacnianie i rozbudowę wałów, tam, zbiorników retencyjnych itd. Tymczasem nic się nie robi, a w chwili płaczu zgania wszystko na „magiczny pyłek”.

Tak w ogóle synoptycy przewidują, że w tym roku prawdopodobnie lata nie będzie. Jednym słowem wielka kupa. Jeżeli to prawda to ja wakacje spędzam w domu próbując przejść całego pac-mana.
W sumie, jeżeli prawdą jest, że wszystkiemu winien jest ten islandzki wulkan, którego nazwy nie można wymawiać to możemy już zauważyć jego następstwo poprzez dotychczasowo nędzną pogodę. Można by rzec, że na jeden dzień słońca przypada nam tydzień deszczu, o ile nawet nie gorzej. A przecież to już prawie czerwiec. Ja tam mam jeszcze skrytą nadzieję na świetną pogodę tego lata i nie wierzę w gadki o jakimś pyle wulkanicznym. Prędzej uwierzę, że Majowie przewidzieli koniec świata niż to, że w tym roku lata nie będzie. Zresztą zapewne jeszcze w tym roku ponarzekam sobie na doskwierające słońce.
Przykładowo wczoraj myślałem, że to już koniec tej samobójczej pogody. Wychodzę ze szkoły, wita mnie piękna pogoda, słoneczko. Nadzieja, że jutro będzie jeszcze piękniej.
Wstaję dzisiaj rano a tu, co?
Otóż gówno... Totalna chlapa na dworze, ciemno jak w styczniu, a pogoda przyprawia, co najwyżej o chęć skoczenia z dachu mojego wieżowca. I jak tu się kurwa cieszyć życiem? 

W każdym razie jeździć mi się odechciało, śpię całymi dniami i nie mam na nic ochoty. (Strongman mam nadzieję, że na dniach wyciągniesz mnie na rower, bo skonam w tym domu xD)
Poza tym przez to znudzenie spowodowane pogodą nawraca mi się cholerna chęć do grania. Ale na razie staram się utrzymać wstrzemięźliwość w dotykaniu pada. Zobaczymy czy zmięknę...

2 komentarze:

Poor man pisze...

spoko tylko poczekaj aż będe się lepiej czuł.

Lite pisze...

Jeszcze będzie ciepło.

Prześlij komentarz